ARTICLE
Słyszysz? Niesłychane. Cz. 2: Słuchaj dalej
Więcej
Ukryj
1
Uniwersytet Jagielloński
Instytut Psychologii
Zakład Psychologii Zdrowia
Data nadesłania: 19-09-2016
Data akceptacji: 24-11-2016
Data publikacji: 21-12-2016
Psychoter 2016;179(4):23-32
SŁOWA KLUCZOWE
DZIEDZINY
STRESZCZENIE
Cel pracy:
Cieniem każdej relacji, także terapeutycznej, jest "rozmijanie się w milczeniu. Milczenie, żeby prowadziło do słowa, musi zostać wysłuchane. Do tego zaś trzeba "słuchania z daleka". "Słuchanie z bliska" jest zbyt krótkie, by niesłychane, którym żyjemy, dochodziło do głosu w spotkaniu, które leczy. Artykuł stanowi kontynuację badań podjętych w części pierwszej, zatytułowanej: "Słucham. Czy możesz powtórzyć?". Tak jak tam, tu także metodą badania jest fenomenologia. Jego wynikiem myśl, że tylko "słuchając dalej" psychoterapeuta może sprostać zadaniu, by "choć trochę ująć wewnętrznego brzemienia" pacjentowi, który do niego mówi, także milcząc.
Metoda:
fenomenologia, analiza egzystencjalna, studium przypadku
Wyniki:
1. Słuchanie, tak jak i mowa, nie jest "apolityczną przestrzenią", ponieważ nie da się go oddzielić od tego, "co ludzie robią z ludźmi".
2. Słuchanie terapeuty czyni pacjentowi niejedno, w zależności od tego, czy słucha "z bliska", czy słucha "z daleka".
3. Słuchanie "z bliska" ceni wyrazistość, dlatego jest krótkie; mowa, która nie wydaje z siebie dźwięku nie jest dla takiego słuchania możliwa do usłyszenia.
3. Słuchanie długie musi mieć czas; nie z znaczeniu posiadania czasu, ale w znaczeniu bycia w czasie, wsłuchiwania się w to, co teraz ma głos, by wysłuchać tamto, które też mówi, ale niewyraźnie.
Wnioski:
1. Każde słuchanie czyni coś innego, gdyż widzi nie to samo.
2. Słuchanie krótkie nie ma czasu na wysłuchanie niesłychanego.
3. Psychoterapeuta tylko "słuchając dalej" może sprostać swemu zawodowemu powołaniu, by "choć trochę ująć wewnętrznego brzemienia pacjentowi".