ARTICLE
Problem granic w procesie superwizyjnym.
Więcej
Ukryj
1
Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży UJ CM
Pracownia Psychologii i Psychoterapii Systemowej
2
Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży UJ CM
Krakowski Instytut Psychoterapii Stowarzyszenia SIEMACHA
3
Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży UJ CM
Data nadesłania: 13-12-2015
Data akceptacji: 19-05-2016
Data publikacji: 19-06-2016
Autor do korespondencji
Marta Agata Szwajca
Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży UJ CM, ul. Brzozowa 17/19, 31-050 Kraków, Polska
Psychoter 2016;176(1):59-75
SŁOWA KLUCZOWE
DZIEDZINY
STRESZCZENIE
Artykuł przedstawia dyskusję superwizorów, przedstawicieli różnych perspektyw teoretycznych, jaka odbyła się w ramach Konferencji Superwizorów dnia 4.10.2013r. w Bochni. Przedmiotem refleksji były różne ujęcia istoty relacji superwizyjnej, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki granic między superwizją a terapią superwizowanego.
Superwizja jest jedną z podstawowych form uczenia psychoterapii, a zarazem najbardziej osobistą. Jej osią jest relacja między superwizantem a superwizorem. Intensywność tego procesu, wysoki poziom wzajemnej ekspozycji i jej emocjonalny charakter, przy nieuniknionej asymetrii i nierówności, czyni tę relację złożoną i niepowtarzalną. Uczucia doświadczane przez superwizanta w procesie terapii stanowią odpowiedź na to co wnosi pacjent, ale też zawierają osobiste doświadczenia psychoterapeuty. Dookreślenie, co jest osobiste a co relacyjne, będące ważnym celem superwizji, może otwierać ją na bardzo prywatną, intymną problematykę. Stąd istotne pytanie: jak utrzymać właściwą granicę pomiędzy tym, co powinno być przedmiotem refleksji superwizyjnej a tym co jest właściwe dla relacji psychoterapeutycznej? Na to pytanie, w dyskusji panelowej odpowiadali superwizorzy, przedstawiciele głównych podejść psychoterapeutycznych. W wielowątkowej, osobistej dyskusji paneliści opowiedzieli się albo za poglądem o zasadniczym znaczeniu jasnych granic i ich nieprzenikalności, albo za takim, gdzie ta nieprzenikalność jest jednym z wariantów, a nie jakąś szczególną wartością. Mówiono także o interakcyjności i procesualności superwizji, odpowiedzialności, potrzebie uważności i samoograniczania się superwizora.